King Szczecin przegrał drugi mecz z rzędu przed własną publicznością. Tym razem po dogrywce. Lepsza okazała się drużyna Tasomix Rosiek Stali Ostrów Wielkopolski.
Wydawało się, że King odbił się już od porażki z PGE Spójnią. Podopieczni trenera Arkadiusza Miłoszewskiego dobrze weszli w mecz. Trafili kilka trójek i osiągnęli prowadzenie. Jednak Stal szybko się otrząsnęła i potrafiła odrobić straty. Jednak do przerwy to King miał kilkupunktową zaliczkę, a świetne zawody rozgrywał Isaiah Whitehead. Amerykanin zdobył 20 punktów w pierwszej połowie.
W drugiej King zaczął od mocnego uderzenia, wypracował szybko 10 punktów przewagi, ale od tego momentu to Stal przejęła inicjatywę i wygrała trzecią kwartę 28:17. King walczył, szarpał i doprowadził do remisu i dogrywki. Rzut na wagę zwycięstwa miał Isaiah Whitehead, ale odległość do kosza była znacząca.
W dogrywce więcej zimnej krwi zachowali goście, którzy wygrali 104:100. Szczecinianie przed szansą na kolejne zwycięstwo staną 1 maja. Do Netto Areny przyjedzie Anwil Włocławek, lider Orlen Basket Ligi.