King Szczecin sprawił swoim kibicom świąteczny prezent. Pokonał w Netto Arenie rozpędzoną w ostatnich kolejkach AMW Arkę Gdynia, rewelację trwających rozgrywek.
Już pierwsze sekundy meczu pokazały, jak King był zmotywowany na ten pojedynek. Z dystansu szybko trafił Noah Freidel oraz Tomasz Gielo. Pierwsza kwarta była pokazem ofensywnych umiejętności Wilków Morskich.
Podopiecznym trenera Macieja Majcherka udało się ograniczyć popełniane na potęgę straty, w całym meczu z Arką King zanotował tylko 5 strat. To wynik zdecydowanie poniżej ostatniej ligowej średniej szczecińskiego zespołu. Duża w tym zasługa zespołowej odpowiedzialności, do której dużą uwagę przykładał szkoleniowiec Kinga.
W pierwszej połowie duże wrażenie musiała robić zespołowa gra gospodarzy. Duża ilość asyst pozwalała osiągnąć dobry rytm w ataku. Wielu graczy było w stanie pokazać swój ofensywny potencjał. Zdecydowanymi liderami w tym aspekcie byli Noah Freidel, Max Egner, Tomasz Gielo, Anthony Roberts czy Jovan Novak.
King prowadził w meczu z Arką prawie przez 38 minut. Jednak w czwartej kwarcie goście zanotowali serię 9:0 i odrobili straty. W końcówce bohaterem Wilków został Jovan Novak, który trafił trzy ważne trafienia z dystansu, tym samym zamykając mecz. Serb do 15 zdobytych przez siebie punktów dołożył także 12 asyst.
King Szczecin - AMW Arka Gdynia 90:81 (33:27, 17:15, 20:19, 20:20)
King: Freidel 19, Novak 15 (12 asyst, 5 zbiórek), Gielo 13, Roberts 13, Popović 10, Egner 8, Żołnierewicz 5, Roach 5, Kostrzewski 2, Hustak.
Arka: Tubutis 19, Ljubicić 15, Ramey 11, Okauru 11, Garbacz 10, Barett 5, Hrycaniuk 5, Łączyński 3, Zyskowski 2.