Niesamowity przebieg miało starcie Kinga Szczecin z Anwilem Włocławek. Szczecinianie przegrali dwa wcześniejsze mecze, a Rottweilery zapewniły już sobie pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej.
King od pierwszych sekund chciał narzucić swój rytm i swoje zasady. Ekipie trenera Arkadiusza Miłoszewskiego się to udało i to Anwil musiał szybko odrabiać straty.
Wilki Morskie były skuteczne z dystansu, zmotywowane i miały fantastycznego Tony'ego Meiera. Amerykanin był bezbłędny i w całym meczu zdobył 37 punktów.
King prowadził przez 39 minut meczu. Właściwie całkowicie kontrolował to, co działo się na parkiecie. Anwil był w stanie odrabiać straty, ale na prowadzenie wyszedł dopiero w czwartej kwarcie. Rzut na wagę zwycięstwa trafił Michał Michalak, a Anwil wygrał ostatecznie 92:89.
Przed Kingiem Szczecin dwa ostatnie i arcyważne spotkania rundy zasadniczej. Wilki Morskie zmierzą się z Twardymi Piernikami Toruń oraz Legią Warszawa.